Młyn w Skórczu. Niezwykła teraźniejszość niezwykłej historii |
![]() |
![]() |
piątek, 25 sierpień 2017 | |
![]() Ma Łódź swoją Manufakturę, ma Tczew Fabrykę Sztuk, o której piszemy obok w magazynie "Kociewiacy.pl", Skórcz ma zrewitalizowany młyn, pełniący oczywiście zupełnie inną funkcję niż tę, którą z założenia pełnił. Tu nie było projektów unijnych, działań samorządów. Tu zabytek uratowała osoba prywatna – historyk i handlowiec, miłośnik m.in. architektury, piękna starej cegły. W odnowionym z pietyzmem obiekcie mieści się sklep bonus (ale obok szyldu sklepu wisi stara, oryginalna tablica z napisem "Młyn pod Orłem"). Codziennie przed tym obiektem stoją auta z najrozmaitszymi numerami rejestracyjnymi. Historia młyna, włącznie z tą współczesną, jest bardzo interesująca. "Adler-Muhle" Skurz Rudolfa Wertha Młyn wodny w różnym kształcie istniał w tym samym miejscu [w centrum miasteczka] w Skórczu od kilkuset lat. Potężne kamienne ściany części podpiwniczenia wskazują, że stał tu już w czasach średniowiecznych. Zasadnicze obiekty bardzo dużego, nowoczesnego jak na przełom XIX i XX wieku młyna uzyskały swój kształt w 1899 roku. "Adler – Muhle" Skurz należał wtedy do Rudolfa Wertha z Berlina. Młyn posiadał jeszcze koło wodne, ale była także turbina wodna i maszyna parowa. Do czasu doprowadzenia do Skórcza linii elektrycznej, co nastąpiło w okresie międzywojennym, turbina wodna, napędzana wodą ze stawu młyńskiego, znajdującego się w miejscu dzisiejszego parku młyńskiego, ładowała baterię akumulatorów szklanych, które zasilały sieć ulicznych lamp oświetleniowych.
Młyn Wiktora Friedricha W 1920 roku młyn od Niemca odkupił młynarz z Wielkopolski Wiktor Friedrich, który wraz z rodziną osiadł w Skórczu. Do wybuchu II wojny światowej prowadził młyn wraz z synem Ludwikiem, który także wykształcił się na mistrza młynarskiego. We wrześniu 1939 roku, po wkroczeniu hitlerowców, kierowanie młynem przejął niemiecki zarządca. Wiktor Friedrich wraz z żoną Martą i synem Ludwikiem za utrzymywanie kontaktów z organizacją niepodległościową zostali w lecie 1943 roku aresztowani i osadzeni w obozie koncentracyjnym Stutthof. Wiktor Friedrich zmarł tam w grudniu 1943 roku.
"Młyn pod Orłem – spadkobiercy Wiktora Friedricha" Po powrocie z obozu w czerwcu 1945 roku Ludwik Friedrich wznowił działalność młyna pod szyldem "Młyn pod Orłem – spadkobiercy Wiktora Friedricha". Prowadził go jako zarządca i kierownik techniczny, pomimo wielu trudności stwarzanych przez władze w nowej rzeczywistości ustrojowej – do grudnia 1952 roku.
Młyn Motorowy "Pod Orłem" Wcześniej, w lipcu 1950 roku, młyn przejęła Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Skórczu. W następnym roku, w czerwcu 1951, od GS-u przejął go Rejonowy Zarząd Młynów Gospodarczych w Tczewie. Formalne upaństwowienie młyna nastąpiło na mocy orzeczenia nr 20 Ministra Handlu Wewnętrznego z dnia 13 grudnia 1952 roku o przejęciu Młyna Motorowego "Pod Orłem" na własność państwa. Stało się to niezgodnie z obowiązującym wówczas prawem, na skutek nadinterpretacji przepisów ustawy z dnia 3 stycznia 1946 r. Dnia 29 grudnia 1971 roku młyn przejęła Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Skórczu i prowadziła w nim działalność gospodarczą. Od 1957 roku część magazynów młyńskich użytkowała Centrala Nasienna.
Młyn w dzierżawie W latach 1990 – 1992 młyn od Gminnej Spółdzielni dzierżawili panowie Stanisław i Władysław Szypica z Tczewa. Po zmianach ustrojowych w Polsce rodzina Friedrichów podjęła starania o zwrot swojej własności. W międzyczasie w listopadzie 1990 r. zmarł Ludwik Friedrich – nie doczekawszy zwrotu młyna, obok którego przez 30 lat przechodził niemal codziennie w drodze do strażackiej remizy, gdzie pracował i pełnił służbę jako kierowca – mechanik i naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej.
Na powrót własność Friedrichów Po długich staraniach Młyn Gospodarczy "Pod Orłem" został zwrócony spadkobiercom Wiktora Friedricha decyzją Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 28 stycznia 1993 r., która uchyliła orzeczenie nr 20 Ministra Handlu Wewnętrznego z dnia 13 grudnia 1952 r. o przejęciu młyna na własność Państwa. W dniu 22 lutego 1993 r. młyn już w stanie zdatnym do ruchu został przez Gminną Spółdzielnię przekazany pełnomocnikowi właścicieli Krzysztofowi Friedrichowi. Od lutego 1993 r. do końca 1999 roku działalność młynarską prowadził w obiekcie dzierżawca Stanisław Szypica z Tczewa. Z końcem 1999 r. młyn został ostatecznie zatrzymany, między innymi z powodu braku koniunktury, ale także na skutek systematycznych nalotów różnych inspekcji.
Krótko hurtownia, zamknięcie i pomysły W latach 2000 – 2001 w obiekcie młyna Stanisław Bukowski prowadził hurtownię artykułów budowlanych. Po tym czasie obiekt stał nieczynny. W środowisku miejskim było kilka pomysłów co do jego zagospodarowania, jednak głównie z powodu braku środków finansowych żadnego nie realizowano.
Bonus – nowa historia Z dniem 2 marca 2007 r. spadkobiercy sprzedali obiekt Wiolecie i Andrzejowi Grzenia, w czym duża zasługa dziennikarza a później starostwa powiatowego w Starogardzie Rafała Koseckiego, który skojarzył obie strony. Od tego momentu nowi właściciele piszą historię tego miejsca ze znakomitym rezultatem, co widać na fotografiach. Obecnie w byłym młynie mieści się elegancki sklep z garniturami, znany daleko poza granicami nawet województwa. Jego powierzchnia liczy 1200 metrów kwadratowych. W przyszłym roku, po dodaniu góry i piwnicy dojdzie 500 metrów kwadratowych. - To już jedenasty rok pracy nad adaptacją młyna na sklep – mówi Andrzej Grzenia, z wykształcenia historyk i handlowiec siódmego pokolenia skórzeckiej rodziny handlowców. Jedenaście lat mrówczej, ciężkiej pracy. – Drugi raz bym się za to nie zabrał. Albo młyn, albo ja - śmiałem się, gdy rok po roku go przebudowywałem. Inaczej mówiąc, kto kogo złamie. Żart wyrażający jego determinację i skalę trudności, jakie napotkał i pokonał podczas przebudowy. - Uparłem się. Obiecałem spadkobiercom, że obiekt będzie wyglądał jak kiedyś, w czasach świetności. Nie kupiłem go, żeby rozebrać albo spalić...
![]() ![]()
|
wstecz | dalej » |
---|