Spalone starogardzkie młyny - porażający film Jacka Barszcza wykonany z drona!
wtorek, 04 listopad 2014


Pozostałości po pożarze starogardzkich młynów na zdjęciach wykonanych z ziemi wyglądają koszmarnie, jakby wczoraj skończyła się wojna, a na obiekty spadło kilka bomb. Co tam jednak z ziemi - popatrzcie, jak to wygląda z lotu drona! Niżej film z komentarzami z Facebooka. 
Film Jacka Barszcza  - młyny z lotu drona

Ruiny Młynów w Starogardzie Gdańskim
Z góry często widać wyraźniej... dokładniej... lepiej... Popatrzcie, co straciliśmy, bo komuś gdzieś się nie chciało.
  • Kociewiacy.pl
  • Kociewiacy.pl Ano straciliśmy Jacku i wszyscy ciągle mamy kaca, który - o czym doskonale wiemy - tak prędko nie minie (jeżeli w ogóle minie). Ale to nie jest tak, że komuś gdzieś się nie chciało. Nie chciało się tutaj, w Starogardzie. Wszyscy jesteśmy winni - przecież są teksty prasowe, w których nawoływaliśmy wręcz do tego, żeby Miasto kupiło kompleks młynów (z 2 mln zł zeszły do śmiesznych 700 tys.), a władze - przecież nasi reprezentanci, a więc i my - absolutnie nie wyraziły zainteresowania tym tematem. Zresztą nigdy ten piękny fyrtel miejski (pałac, Amt, kanał, młyny) nie interesował Miasta. A po sprzedaży komuś NIEWIADOMOKOMU nie widzieliśmy, co tam się dzieje? Przecież te młyny przygotowywano do podpalenia w biały dzień?! A teraz mamy kaca, którego nie wyleczy nawet złapanie konkretnych winnych, bo byli tylko narzędziami. Zresztą co to da?
    Lubię to! · Odpowiedz · 1 · Skomentowane przez użytkownika Tadeusz Majewski · 1 listopada o 23:59
  • Kociewiacy.pl Wina jest nasza, że pozwalamy na istnienie agencji, która wyprzedaje mienie o wielkiej wartości i jak widać "świetnie" jest zorientowana, kto jest tym nabywcą. Wina jest społeczeństwa STG, że nie pogoniła ówczesnej władzy misiaczków, by w te pędy kupiła młyny... Co do tego naszego nawoływania - żeby nie być gołosłownym - niżej najważniejszy materiał (było ich więcej) - dwukrotnie dzwoniliśmy też z redakcji do agencji udając Niemców dukających po polsku i pytaliśmy o cenę. Przy 700 tys. zadzwoniłem [t.m.] do Zenona Sobieckiego i mówiłem: Zenek, ty kupisz, a ja będę dyrektorem i zrobimy lofty, bo nie chce mi się już prowadzić gazety i kocham tę wielką bryłę z cegieł. Chodziliśmy dookoła młynów. Po trzech dniach Zenon Sobiecki zadzwonił i stwierdził, że propozycja jest kusząca i ze sobą walczył, ale jednak chce się skoncentrować na osiedlu w Bączku. Materiał: http://kociewiacy.pl/.../Artykul29-mode=thread-order0...
    Lubię to! · Odpowiedz · Skomentowane przez użytkownika Tadeusz Majewski · Wczoraj o 09:02